wtorek, 28 stycznia 2014

rozdział 15- Choć światło lepsze wydaje się od ciemności, dopiero w mroku prawda się gości.

*narrator* *jeden dzień później*
(od aut.- wybaczcie, że omijam jeden dzień, ale cóż, nie miałabym o czym pisać a akcja dzieje się właśnie w następnym dniu)

   Nastał wieczór. Każdy z uczniów Cimmeri cieszył się z wydarzeń które miały nastąpić dzisiejszej nocy. Dzisiaj miała odbyć się jedna z ich tradycji, która  dla młodych, była niezwykle podniecająca. Jedynie Allyson nie była co do tego przekonana. Zwykle Ally, każdy głupi i niebezpieczny pomysł uważała za dobry, ale dzisiaj było zupełnie inaczej. Tak jakby, ktoś wlał jej do głowy odpowiedzialność, której nie miała w do tych czas, w podobnych sytuacjach.
- Ale się cieszę! Już po dwudziestej trzeciej, może się przyszykujemy, co? Trzeba się przebrać w stroje i niedługo musimy iść na miejsce zbiórki- już od dłuższego czasu podobne komentarze wypowiadała Jo. Była ona chyba jedną z najbardziej podekscytowanych osób. Z każdą minutą która zbliżała ich do północy, Jo stawała się coraz bardziej podniecona, a Ally zaniepokojona.
  W końcu nadszedł czas, aby wymknąć się z Cimmeri. Allyson niepewnym krokiem podążała za koleżankami. W przeciągu paru minut dotarły do końca budynku, gdzie na dole znajdowały się małe drzwi. Jo otworzyła je i pokazała ruchem ręki, aby przyjaciółki podążyły za nią. Teraz nie było odwrotu, Ally musiał po prostu ruszyć. Drzwi wyprowadziły dziewczyny na podwórko. Było już zupełnie ciemno. Chmury zasłoniły gwiazdy i księżyc, co odebrało urok i poczucie bezpieczeństwa. Ally w ciemności ledwo dostrzegała kontury przyjaciółek wiec, gdy tylko zobaczyła cień Jo, złapała ją za rękaw, w obawie przed zgubieniem się. Jo znała ten teren najlepiej, wiedziała dokąd idzie, nawet jeśli ciemność zakrywała wszystko dookoła. Gdy przechodziły przez las, Ally usłyszała cichy szelest. Poczuła przepływające po niej fale strachu i gwałtownie ścisnęła jeszcze mocniej rękaw z bluzki Jo. Po chwili Ally poczuła, że ktoś kładzie rękę na jej ramieniu. Dziewczyna drgnęła, a jej źrenice gwałtownie się powiększył. Uspokoiła się jednak, gdyż zauważyła, że ową osobą była Grece.
- Ally... czy ciebie i Austin'a coś łączy?- zapytała szeptem brunetka, łapiąc koleżankę pod ramię.
- Co? Czemu niby?- zdenerwowana Allyson spojrzała na przyjaciółkę z wyrzutem.
- No bo wiesz-westchnęła w końcu brunetka.- Ty i Austin...
- Co ja i Austin?- Ally nagle przestała być spokojna.
- Nie wiem. Jakoś tak zawsze się ciebie czepiał, a później jest miły.
- Zauważyłam. Pewnie dlatego, że jest psycholem.
- Nie... nie o to mi chodziło. Sama nie wiem, jest coś interesującego w tym, że się tak na ciebie uwziął, a później się tak zmienił.
- O czym ty, u diabła, mówisz?!- Ally spojrzała na przyjaciółkę marszcząc brwi.
- Nie ważne. Przez chwilę wydawało mi się, że się lubicie, a teraz najwyraźniej ty go nienawidzisz.
- Zdarza się.- Allyson wzruszyła ramionami.
- Hmm...- w głosie Grece dało się słyszeć powątpiewanie.
- Żadne "hmm"...- zaprotestowała Ally.- Kiedyś rozstawiał mnie po kątach i próbował mówić co mam robić. Teraz nagle coś mu odbiło i chce być miły. A może on tylko udaje? Aby mnie w coś wciągnąć, albo abym zapomniała o jego wcześniejszym zachowaniu? Może i jest przystojny, ale i tak nieznośny.
- A wiesz co ci powiem? Od czasu, kiedy tu jesteśmy on się zmienił. Wydaje mi się nawet, że się zakochał... Ostatnio nawet nie widziała go z żadną inną dziewczyną.
- To niesamowite!- Ally parsknęła śmiechem.- Udało mu się powstrzymać przez cały tydzień? Musiał się zakochać na zabój.
- Jeszcze zobaczymy- zachichotała Grece. Na tym skończyła się ich rozmowa, zwłaszcza, że doszły do pobliskiego jeziora. Za rozkazem Jo, wszystkie weszły za krzaki, aby móc poczekać do północy.
- No to teraz dziewczynki zdejmujemy ubrania, przecież się w nich nie wykąpiemy- wyszeptała uśmiechnięta Jo.
- Ale jest zimno... A może się wrócimy- próbowała wykręcić się Allyson.
- Teraz jest za późno. Już dawno było- wyszczerzyła się blondynka, jednocześnie zdejmując bluzkę. Po paru chwilach Ally i Grece również pozostały w samych strojach.
   (uwaga, nowy akapit, bo tutaj się rozkręca kicie ;)- od aut)  Nagle rozległ się oszałamiająco głośny gwizd. Z pobliskich krzaków, drzew, czy pomników wybiegły tumy uczniów. Gdy Ally znalazła się w śród ludzi, straciła z pola widzenia Jo, Grece, a co więcej nie rozpoznała nikogo w okół. Nasz główna bohaterka, nawet się nie zorientowała, że stoi na kładce. Tłum ludzi popchną ją tak, że spadła do wody, prosto w głębie. Zanurzyła się w jeziorze który teraz, przypominał czarną dziurę. Woda była lodowata, a Ally, no cóż, nie umiała pływać. Dziewczyna zaczęła wymachiwać rękoma, jednocześnie przełykając wodę, która trafiała do jej buzi, sprawiając, że brunetka krztusiła się. Dziewczyna starała się jak najdłużej wytrzymać na powierzchni, zanim całą zanurzy się w wodzie. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, jak daleko wypłynęła. Oprócz jej rozpaczliwego chlapania i wymachiwania rękoma nic nie było słychać. Musiała być naprawdę daleko od brzegu, ponieważ nikt jak na razie nie przybył jej na ratunek. Mijały minuty, a z każdą z nich Ally miała coraz mniej siły. W pewnym momencie poczuła jak powoli zaczyna spadać w dół. "Jeden oddech, drugi, trzeci, czwarty, piąty... uspokój się Ally, dasz radę, tylko się uspokój, szósty oddech, siódmy, ósmy..."- myślała Allyson. Po kolejnych paru wymuszonych oddechach i panicznych wymachach rękoma, dziewczyna straciła siły zupełnie, oddała się, wiedząc, że i tak to nic nie da. Zaczęła spadać...
*Ally*
   Czułam zimno, które mnie otaczało. Bałam się, ale przecież nie mogłam nic zrobić. Nie mogłam walczyć, to nie przynosiło skutków. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie w talii i wyciąga na powietrze. Cieszyłam się, że to jednak nie był koniec. Otworzyłam oczy i zobaczyłam... Austina. Później była już ciemność.
*narrator*
Austin podtrzymywał jedną ręką Ally, utrzymując ją na powierzchni.
- Ally! Ally! Żyjesz?- wykrzyczał blondyn, jednak Allyson nie dawała znaków życia.- Ally, Ally! Obudź się! Słyszysz?- nieustannie wykrzykiwał chłopak. Allyson nadal jednak miała zamknięte oczy. Gdy Austin chciał już uderzyć dziewczynę w policzek, ta otworzyła wystraszone oczy. Dziewczyna ledwo łapała oddech, nie mogła złapać powietrza, co sprawiało, że cały czas się krztusiła.
- Uspokój się. Spokojnie, teraz już jest lepiej. Tylko weź oddech. Licz oddechy. To uspokaja. Albo policzmy razem. Weź jeden oddech i powoli wypuść powietrze. Wzięłaś?- zapytał, a Ally pomachała twierdząco głową.- Dobrze teraz wypuść powietrze.- Dziewczyna znowu wykonała jego rozkaz. Robili tak jeszcze kilka razy, do puki brunetka nie unormowała oddechu.
- Już dobrze?- zapytał chłopak patrząc Ally w oczy. Ona nic nie mówiąc, objęła blondyna obiema rękoma, za szyję.- Teraz tylko dostańmy się na brzeg. Opleć mnie w talii nogami a jakoś stąd wypłyniemy.- Dziewczyna niepewnie wykonała rozkaz chłopaka. Po chwili jednak oboje znaleźli się na brzegu. Blondyn wyszedł z wody, jednak Allyson nie zamierzała go puścić. Nadal oplatała go nogami jednocześnie ściskając za szyję. Chłopak podszedł do pobliskich krzaków, aby móc swobodnie porozmawiać z dziewczyną. W końcu Ally puściła Austina, siadając na trawie i oplatając kolana rękoma. Ich oddechy były przyspieszone i niespokojne. Brunetka cały czas miała spuszczony wzrok. Nie wiedziała o czym myśleć. Przecież tuż przed chwilą minęła się ze śmiercią, a uratował ją chłopak którego jeszcze godzinę temu uważała za  idiotę.
- Ally... wszystko dobrze? Czemu tak daleko wypłynęłaś? I jak się czujesz?- zapytał cicho Austin, siadając obok brunetki.
- Jest... zimno- wychrypiała Ally, cały czas wlepiając wzrok w ziemię.
- Gdzie zostawiłaś ubrania?
- Nie wiem.
- Dobra poczekaj, zaraz ci coś przyniosę- odezwał się Austin odchodząc od dziewczyny. Zostawił ją samą. Oczy brunetki nadal były rozszerzone do granic możliwości, a usta sine i lekko otworzone. Brunetka podniosła na chwilę wzrok sprawdzając jak daleko odszedł Austin. Zobaczyła go jakieś dziesięć metrów od niej. Rozejrzała się i stwierdziła, iż w wodzie nadal jest dużo osób. Spojrzała jeszcze raz uważnie na jezioro, przypominając sobie zdarzenia z przed pięciu minut. Po jej ciele przeszły ciarki, a z zimna dostała gęsiej skórki. Po chwili wrócił Austin trzymając w ręku jakieś dziewczęce spodenki i męski t- shirt.
- Tylko to znalazłem. Ubierz się i wrócimy do Cimerii.- Allyson posłusznie zabrała ubrania i po krótkim czasie była już gotowa. Zauważyła, że chłopak nie ma na sobie bluzki, co znaczy, że musiał oddać jej swoją. Uśmiechnęła się wciągając zapach ubrania. Pachniał delikatnie jałowcem, podobał jej się ten zapach. Stanęła na nogach i oboje ruszyli w stronę Cimerii.
- Austin...- zaczęła przeciągle Ally, zachrypiałym głosem.- Czemu mi pomagasz?
- Wolałabyś utonąć?- spojrzał na nią podejrzliwym wzrokiem.
- Nie, ale... zastanawia mnie czemu. Już z resztą nie ważne... zostawmy to.- Wychrypiała dziewczyna.
- Ally, coś tak słyszę, że ta przygoda się dla ciebie dobrze nie skończy. Masz już chore gardło- spojrzał się na nią.
- Nic mi nie będzie- mówiąc to Ally objęła się rękoma.
- Jeszcze ci zimno
- Tylko trochę- wychrypiała cicho brunetka. Chłopak objął ją jak tylko mocno mógł i dalej podążyli do Cimerii.
                                                                    ***
Wiem, straszliwie zawalam ! Ale mam na dzień dzisiejszy usprawiedliwienie ! Nie miałam czasu na pisanie w tym tygodniu, ponieważ miałam CODZIENNIE sprawdziany półroczne z przedmiotów :( Wybaczycie? Ale tutaj zrozumcie, bo ja się musiałam na co dzień przygotować i najzwyczajniej nie miałam czasu na pisanie :'( Ale od wczoraj mam ferie ! I jak widzicie wczoraj zaczęłam rozdział i dzisiaj skończyłam, a więc przeeeeeepraszam i mam nadzieję, że mi wybaczycie, bo jak nie to ja nie wiem co zrobię :( Proszę piszcie mi w komentarzach czy się nie gniewacie, ok? Specjalnie dzisiaj jest rozdział z odrobiną akcji (czyli nie taki nudny jak wcześniejsze) bo się coś dzieje ! W końcu ! Ale jeszcze specjalnie dla was jest on dłuższy :) Jejku proszę no wybaczcie i zrozumcie i nie przestawajcie pisać komów, bo w tedy to dopiero będzie źle :( Chyba bym się załamała... Ale ja was jeszcze raz PRZEPRASZAM. I chwilowa zmiana tematu. Czy ktoś z was jedzie na koncert R5? Ja tak ! :D Ale mam niestety bilet zwyczajny ... ale to zawsze coś ! Strasznie sie cieszę z tego powodu! Dobra gaduła ze mnie ! Koniec, kocham was mocno i mam nadzieję, że przez te 12 dni o mnie nie zapomnieliście i nadal chcecie to czytać cokolwiek to jest i proszę was wybaczcie, jak mi wybaczycie to kolejny rozdział będzie za trzy dni I co wy na to? Ja tam jak są ferie to moge codziennie piać :D ok jutro nie wstanę... pappaappapa już koniec papapap kocham i całuję :*** <3
                                                                                                                            Weronika Love

26 komentarzy:

  1. Ucieszyłam się bardzo,że jest rozdział,ale jakiś taki...krótki:(. Jak chcesz mogę ci pomóc w pisaniu:) Życzę weny,

    Julka<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Krótki? :( A myślałam, że udał mi się dłuższy ... no nic, postaram się pisać jeszcze dłuższe... :) Jak będę potrzebowała pomocy to na pewno się do ciebie zgłosze, a może to być już w niedługo ;)

      Usuń
  2. Czemu mielibyśmy się gniewać? :D
    Jak zobaczyłam, że dodałaś nowy rozdział pierwszy raz od 3 dni z własnej woli się uśmiechnęłam. Rozdział czytałam również z uśmiechem.
    Metallica+twój rozdział=świetne połączenie do poprawiania mi humoru :D
    Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział :)
    Ps. Ja niestety nie jadę na koncert R5 :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Czemu się nie uśmiechasz :( ? Przecież to najlepsze lekarstwo :) Słuchasz Metalica? (nie wiem jak to odmienić) U mnie w szkole jest wiele dziewczyn które tego słuchają ;) Ja osobiście czasem tylko podsłuchuje :) Cieszę się, że poprawiałam ci humorek, to jest najlepsza nagroda ;) Przykro mi, e ni jedziesz, ale ja za to postaram się coś nagrać komórką i na 100% wrzucę na bloga ;)

      Usuń
  3. Ja wybaczam, bo nawet nie mam czego piszesz tak dobrze i genialnie, że można czekać na twoje rozdziały ile mi każesz.
    Lubię twoją historię.
    Chyba każdy wie jak to jest nie mieć czasu, a zwłaszcza zrozumieją cię ci którzy sami prowadzą bloga.
    Ale inni pewnie też.
    Kocham twjego bloga.
    Nigdy nie nawalasz.
    Czekać na rozdział to przyjemność.
    A teraz chamska reklama:
    Jak chcesz to wpadaj

    http://elciatyc.blogspot.com/
    http://rurarikessarydellington.blogspot.com/
    http://ross-i-laura-impossible.blogspot.com/
    Piszesz bosko. Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeju dziękuje :) Następnym razem nie będę wam kazała czekać już tak długo no przynajmniej sie postaram ;) Wejdę na twoje blogi na pewno ;)

      Usuń
  4. Na twoje rozdziały warto czekać więc nie powodu aby się gniewać!!!
    Rozdział jest naprawdę świetny, wreszcie akacja:P
    Dawaj szybko next!!!
    Ania<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej dziękuję bardzo :* Cieszę się, że ci się podoba i od teraz zaczynam wprowadzać coraz więcej akcji :) Następny postaram się napisać jutro:) Całuję :*

      Usuń
  5. czekam na nexta kiedy będzie

    OdpowiedzUsuń
  6. E tam gniew nie pomaga a każdy ma naukę testy itp. więc i tak nie ma za co :) rozdział wspaniały jak zawsze ja bym może dodała że Austin robi Ally usta usta ale to nie zmienia faktu że rozdział nie jest wspaniały i ja też jadę na koncert!!!!!!!!!!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa zobaczymy się ! Jak super ! :D Tylko jak my się rozpoznamy... no nic, na pewno damy radę ;) A ty wiesz, że ja nawet chciałam na początku dodać usta usta Ale tak jakoś to zmieniłam, bo by było takie... ich pocałunek który kiedyś nadejdzie taki... bez eksplozji. I dziękuję :) Całuję :*

      Usuń
  7. Ja tam ci zawsze wybacze :) Rozumiem cie. Ja jeszcze ferii nie mam ale nawet jak będe mieć to nie będe miała czasu na pisanie. :( Spędze je nad książkami :'( pierwszy semestr nie poszedł mi najlepiej więc jakoś muszę ogarnąć się na drugi :( nie wiem czemu to pisze XD zawsze jak piszę ci koma to mam ochotę pisać o wszystkim XD a to nie o to chodzi. :) Co do rozdziału: awwww!!! Jaki uroczy!!! ^.^ a skąd się wziął tam Austin? Fajny tytuł. Będe se mogła pożyczyć? ;)
    Weny życzę :D
    Buziaki :** Claudia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejeku, a ja tak zawsze kocham czytać twoje komentarze, zresztą tak jak wszystkie, ale twoje są najdłuższe i jako jedna z nielicznych mi mówisz coś więcej o sobie, a ja kooocham to czytać, a więc się nie martw, możesz pisać tam wszystko ;) I dziękuje, że mi tak wybaczyłaś :D A semestrem się nie mart, bo u mnie też nie najlepiej ... zawsze w pierwszym semestrze mi się nic nie chce, a później staram się to nadrabiać.. eh.. A jeśli chodzi o tytuł to pewnie, nawet się cieszę, że to co wyszło z mojej głowy poleci dalej ! :) To takie miłe uczucie :) Kurcze, taka doceniona się czuje ;) I o czywiście ci dziękuję :) A i jeszcze coś ode mnie. Czy zdecydowałaś się na bloga? Jeśli tak to proooszę daj mi link :) A jeśli jeszcze nie to ja cię będę tak namawiała do skutku ! :) Zauważyłaś, że piszę odstępy przed wykrzyknikami? Nie wiem czemu, ale jakoś się tak przyzwyczaiłam, bo jak wykrzyknik łączy się z wyrazem to mi jakoś przeszkadza xd Dziwna jestem... ale trudno, przynajmniej orginalnie jest xd Ok kończę pappapaap Całuję :*

      Usuń
    2. Taaa... Nie. Nie zdecydowałam się ;/ Wgl ostatnio moje życie się tak pokomplikowywało że...czuję się jakbym coś przespała a niedawno się obudziłam i BUM!! Przygniotła mnie ta brutalna rzeczywistość...ta. Jedyna rzecz o której ostatnio myślę to: szkoła, szkoła, szkoła i egzamin... Chcę mi się wyć w niebogłosy D': Jak na razie piszę gdzie się da: w zeszycie, na tablecie, na fonie. Co kolwiek wpadnie mi do głowy - biere długopis i piszę. A jak widzę jakiś fajny tekst to też zapisuję. :) A z tym namawianiem to powodzenia ;D Taa...heh fajnie mi się z tb "gada" XD
      Buziak :* C.

      Usuń
    3. Popieram weronike, claudia załóż bloga! :3

      Usuń
    4. No właśnie Claudii, nie jestem sama :) A tylko popacz ile osób wcześniej mnie popierało i z resztą nic się nie zmienia, zobaczysz, że się nam kiedyś uda ! ;) Ale życzę ci abyś sobie jakoś poukładała życie, ostatnio, zdaje mi się, że miałam podobnie, ale teraz już jest wszystko dobrze, no przynajmniej w 90 %. Mi się z tobą też fajnie "gada" misia :* O jak ładnie, mogę tak mówić? ;) Całuję :*

      Usuń
  8. Kurde no, ja tak kocham tego bloga! Przedstawiasz Ally tak, że wydaje mi się ona.. hm, bliższa? Tak, bliższa. Za każdym razem kiedy widzę, że dodałaś nowy rozdział jestem wniebowzięta i podekscytowana tym co tam przeczytam. I od samego początku istnienia twojego bloga jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Naprawdę, nie wiem czemu, ale twój styl pisania mnie uzależnia.
    Oby tak dalej moja droga!
    Czekam na kolejny, równie wspaniały rozdział! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejciu jejciu dziękuję :) Jak ja was kocham mocno <3 Staram się wam przedstawić bohaterkę tak abyście mogli poczuć się troszkę, minimalnie chociaż jak ona, jednak nie wiem czy mi to wychodzi :o Cieszę się, że ci się podoba, ale staram się ciągle uczyć, aby było jeszcze lepiej ;) Całuję :*

      Usuń
  9. Dawno nie komentowałam, ale jestem z tobą od początku :) Jak można się gniewać? Przecież każdy ma coś na głowie i musi zrobić rzeczy, które są w danym momencie najważniejsze. Ja sama mam czasem problemy z pisaniem systematycznie rozdziałów, bo inaczej się nie da - testy, zalivzenia i jakies testy na pamięć... ehh... więc ciebie rozumiem i się nie gniewam ;)
    Co do rozdziału... co jak co, ale ja zawsze jestem zachwycona tym jak piszesz i tym co piszesz :3 Masz pomysł, który rozwijasz i trzymasz nas ciągle w niepewności - ja to osobiście uwielbiam :3
    Już nie będę cię zaniedbywać i będę pisać częściej :D
    No i jak chcesz to zapraszam do mnie, możesz zobaczyć to ja pisze hehehe
    www.hate-ignore-love-raura.blogspot.com :D
    a tu jest mój pierwszy blog, który już skończyłam, ale jest tam cała historia zapisana (chyba nawet go kiedyś czytałaś xd)
    www.austin-and-ally-auslly-mystory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku dziękuję :) Wiem, że jesteś ze mną od początku i wiem, że to ty napisałaś pierwszy komentarz na tym bogu, zapamiętałam ;) To, że czasem nie komentujesz, to nie zmienia faktu, że po prostu wiem, że jesteś ;) Dziękuję ci bardzo, że tak o mnie myślisz :) Kiedy czytałam twojego starszego bloga to właśnie on , mnie inspirował i powiem ci, że byłaś moją jesteś (bo to się nie zmienia) moją nieświadomą nauczycielką. Zawsze podstawiałam to co pisałaś jako wzór pod siebie, ponieważ moim zdaniem nadal jesteś o 100% lepsza i nadal będę się uczyć od ciebie (jeśli ci to nie przeszkadza) ;) Jak dowiedziałam się, że założyłaś nowego bloga, zachowywałam się jak furiatka i się nie przejmuj, bo ja go czytam, tak jak czytałam twojego starszego bloga ;) Ten twój komentarz przeczytałam wczoraj o 2 w nocy na telefonie, bo mi zaczął telefon "śpiewać" że mam powiadomienie i żebyś ty widziała jak się szczerzyłam do ekranu i później jeszcze dłużej jak leżałam :D Jeszcze raz dziękuję i kończę :* Całuję :*

      Usuń
    2. No popatrz jak to ludzie zapamiętują niby małe, jednak ważne dla nich rzeczy - czyt. twoja pamięć o tym, że to ja pierwsza skomentowałam twojego bloga (aż musiałam to sprawdzić xd)
      Naprawdę? Ja jestem nauczycielką? Wooow *.* A myślałam, że to co pisze nikogo w ten sposób nie 'umacnia' w swoich działaniach. I nie, nie będę miała nic przeciwko temu. Jestem mega szczęśliwa, że wywołuje w tobie pozytywną energię i dzięki temu tak super piszesz :D
      Pamiętaj... Nigdy się nie poddawaj, NIGDY. Serio, ostatnio sama się przekonałam ile znaczą te słowa. To są magiczne słowa. Wię jeśli kiedyś dopadną cię takie przygnębiające dni to przeczytaj sobie komentarze od wiernych czytelników, napewno pomoże. Uwierz mi :3

      Usuń
  10. Jejuuu *_* Jaki świetny blog! Poprawiłaś mi nim humor, a uwierz, cały dzień chodziłam struta. Po prostu poryczałam się kiedy pisałaś o przyjaźni Rachel i Ally, bo o tym samym dziś myślałam.. jakbyś opisała historię moją i mojej byłeś przyjaciółki. Do tego rodzice, który znajdą zawsze powód by się na mnie wydrzeć. Miałam dość tego dnia, a dzięki temu blogowi przynajmniej trochę poprawił mi się nastrój.
    Od teraz jestem stałą czytelniczką i nie mogę się już doczekać nowego rozdziału ^^
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja mówię jejuuu *_* dziękuję <3 Cieszę, się, że udało mi się poprawić ci humorek :) Jeśli mam być szczera to... historia Ally i Rachel, była prawdziawa i ściągnięta z mojego życie.. jezu... Rodzicami się nie martw, ja mam tak samo ;_; Ale to po prostu już norma i się nie przejmuj, oni się tylko martwią... tak sądzę. Ja także pozdrawiam i postaram się nie zawodzić :) Buziaki :*

      Usuń
  11. Jak zwykle zaje.. :D daj więcej Raury :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział!!!

    OdpowiedzUsuń