czwartek, 11 grudnia 2014

rozdział 22- I zapomnij, że jesteś, gdy mówisz, że kochasz.

*narrator*
 Dla Ally trudno było się przyzwyczaić do nowego uczucia... było jej po prostu dobrze. Jak za machnięciem czarodziejskiej ręki, jej problemy odeszły na margines. Między nią a Ashley układało się tak dobrze, jak nigdy dotąd. Oczywiście Allyson nie zapomniała o Grece. Były jak siostry. Grece spotykała się z Tom'em. Chociaż czasami, gdy Ally szła z nimi korytarzem ogarniała ją zazdrość, cieszyła się z ich związku. Pasowali do siebie. Można nawet powiedzieć, że wypełniali się nawzajem. Za to Allyson.. nie rozmawiała już z Austinem. Sama nie wiedziała dlaczego. Od paru dni blondyn gdy tylko widział brunetkę na szkolnym korytarzu, posyłał jej zabójcze spojrzenie i uciekał w tłum gromadzących się uczniów. Ally za to odnalazła w Sylvain'ie bratnią duszę. Dogadywali się jak nigdy dotąd.
   Dzisiejszy dzień w szkole rozpoczął się tak jak każdy inny. Najpierw lekcja z Isabelle, potem dłużąca się godzina lekcji historii. Gdy tylko uczniowie usłyszeli dzwonek ogłaszający przerwę, praktycznie wyskoczyli z ławek. Teraz Allyson zmierzała w kierunku szafki po książki na francuski.
- Masz zamiar ciągle mnie unikać?-usłyszała za sobą.
- Co?- odpowiedziała i gwałtownie się odwróciła. Wśród uczniów na korytarzu, był Austin. Stał na tyle blisko brunetki, że gdy ta się odwróciła praktycznie stykali się nosami.
- Ewidentnie mnie unikasz Allyson- westchnął blondyn patrząc w wielkie, brązowe oczy dziewczyny.
- Ja? Ja? Zastanów się co ty mówisz!- Ally krzyknęła na tyle głośno, że zwróciła na siebie uwagę kilku przechodzących uczniów.  Chciała wybuchnąć gniewem i wykrzyczeć wszystko co Austin zrobił. To, że traktował ją jakby była niewidoczną i to, że ma uczucie, jakby zabawił się nią jak lalką, a potem zostawił. W ciągu chwili zaczęły buzować w niej wszystkie uczucia. Miała ochotę walnąć chłopaka z całej siły. Chciała uciec, krzyczeć i tupać nogami. Nie zrobiła jednak nic. Stała po prostu i w jednym momencie prawie się rozpłakała. Ale nie. Nie mogła. Musiała zachować kamienną twarz aby nikt, zupełnie nikt nie dostrzegł tego, że Allyson Dawson także ma uczucia. Nie po to przecież przez te wszystkie lata budowała swoją reputację silnej i niezależnej dziewczyny, vice przewodniczącej szkoły, aby teraz pokazać wszystkim, że to tylko maska. Nie chciała zdejmować tej maski, nie chciała być inna niż wszyscy.
- Doskonale wiem co mówię- wyszeptał Austin i pociągną Ally za rękę tak gwałtownie, że dziewczyna prawie się wywaliła. Zachowała jednak równowagę. Po chwili biegu dziewczyna zdziwiła się, kiedy zobaczyła, że chłopak ciągnie ją w kierunku schowka na szczotki. Jej obawy się sprawdziły, gdyż blondyn praktycznie wepchną brunetkę do środka. Austin zakluczył drzwi i zapalił światło.
- Zwariowałeś!?- krzyknęła brązowooka.- Nie będę tu z tobą siedzieć! Z takim pajacem, idiotą, debilem, nie mam zamiaru spędzać czasu! Mam cie dość! Serdecznie dość!
- Uspokój się Ally- powiedział spokojnie chłopak.- Zdaje mi się, że już ode mnie odpoczęłaś, więc mogłabyś poświęcić mi choćby parę minut.- Na dziewczynę te słowa zadziałały jak zaklęcie. Nie miała już ochoty krzyczeć. Stała. Przymrużyła oczy i po prostu stała.
- Słucham- szepnęła i założyła ręce. Austin był najwyraźniej zdziwiony, nagłą zmianą reakcji Ally, gdyż przez chwilę stał nic nie mówiąc, wpatrując się w brunetkę. Po chwili jednak chłopak oprzytomniał.
- Ally..posłuchaj. Widzę, że ewidentnie coś cię łączy z Sylvain'em. Jeszcze nie dawno myślałem, że..- przerwał. Musiał pomyśleć. Spuścił wzrok z dziewczyny i przekierował go na podłogę.- że, jesteśmy przyjaciółmi.- Dokończył. Ally zamknęła oczy. Gdy blondyn wypowiedział te słowa, ona poczuła ukucie. Dosłownie, jakby coś ostrego wbijało jej się w płuca i powoli zaczynało tłumić jej oddech, który z sekundy na sekundę stawał się coraz płytszy.
- Ally?-usłyszała po chwili.- Wszystko w porządku?
  Otworzyła oczy. Blondyn stał nad nią, patrząc tymi wielkimi, brązowymi oczami wprost w jej źrenice.
- Tak, czemu pytasz?- zapytała i szybko zamrugała oczami.
- Jesteś strasznie blada.. Nie wyglądasz najlepiej..- nie dokończył, gdyż dziewczyna szybko mu przewała.
- Wszystko jest w porządku Austin. Czuję się dobrze. Zakręciło mi się tylko w głowie. Ostatnio często tak jest- chciała skończyć, ale do głowy przyszła jej jedna sugestia, która mogła zaboleć chłopaka.- Wiedziałbyś, gdybyś przez ostatni czas mnie nie unikał.
   Trafiła w samo sedno. Chciała, aby cierpiał, tak jak ona to robiła. Popatrzyła się dumnie w stronę chłopka. Nie widział jej despotycznego spojrzenia. Patrzył się na ziemię, z miną zbitego psa i tępym wzrokiem. Jej arogancki plan się udał, jednak teraz widząc w jakim stanie się znalazł, ogarnęła ją litość. Miała ochotę go przytulić, ale nie mogła. Nie byli już nawet przyjaciółmi. Podeszła do niego. Powoli, jakby bała się jego reakcji. Niespodziewanie on złapał ją za rękę.
- Ally. Nie chcę cię stracić, ale wiem, że jeśli za bardzo się zbliżę to tak się stanie. Dla tego wolałem się odsunąć. Nie chcę żyć w świadomości, że zastąpiłaś mnie kimś innym, ale nie oczekuję, że zasłonię ci cały świat. Zależy mi na tobie i zrobiłbym wszystko, aby cie chronić. Wystarczy mi, że będziesz blisko, proszę- przerwał. Spuścił wzrok z brunetki i przez parę sekund się nie odzywał.- Wiem, że jestem idiota mówiąc to, ale.. wystarczy mi przyjaźń Ally. Nie chcesz ze mną być, wiem. I wiem, że to co robiliśmy było głupie. Ale chcę być twoim przyjacielem. Nawet jeśli będę musiał znosić tego przebrzydłego francuza.
                                                                     ***
   - Ashley.. pomóż.- Ally i jej przyjaciółka siedziały właśnie na łóżku, w pokoju blondynki. Brunetka zaraz po rozmowie z Austinem ruszyła do przyjaciółki, aby opowiedzieć jej wszystko ze szczegółami.
- Ally' usiu- zaczęła blondynka. Mimo niepokoju przyjaciółki i widocznego jej zmartwienie, ona sama nie mogła zachować powagi. Cieszyła się. Od wielu tygodni chciała aby Ally i Austin się pogodzili, a co dopiero zaprzyjaźnili. Właśnie dlatego w zaistniałej sytuacji, ciężko było jej ukrywać uśmiech.- Kochana. Jeśli mam mówić szczerzę, to nie wiem, czy jestem w stanie ci pomóc. Doskonale wiesz, że w cale nie jestem za waszymi, kolejnymi sprzeczkami o głupoty. Nie zrozumiesz mnie, bo stoisz po przeciwnej stronie. Zawsze szukałaś, choćby najmniejszego pretekstu do kłótni. Zwłaszcza z Austinem, po tym co ci zrobił. Myślę, że może jednak powinnaś mu odpuścić. Zależy mu na tobie.
  Nastała chwila ciszy. Nie była ona długa, jednak zaniepokoiła Ashley.
- Nie wiem.- odpowiedziała cicho Ally, wgapiając się w jeden punkt.- Na prawdę nie wiem. To dziwne uczucie. Zawsze wszystko wiedziałam. Nie widziałam sytuacji bez wyjścia. A teraz?- brunetka gwałtownie skierowała wzrok na przyjaciółkę.- Ashley,ja nie lubię nie wiedzieć!- krzyknęła z nienacka. Widząc stan w Ally, blondynka powoli usiadła na łóżku, tuż obok brązowookiej.
- Tak to jest kotku. Chłopcy nawet najmądrzejszych potrafią wprowadzić w niewiedzę- westchnęła Ashley, przytulając przyjaciółkę i delikatnie głaszcząc ją po głowie.
                                                                  ***
Witajcie misie ! A więc chciałam was poinformować, że szczerze nienawidzę nauki. A na dodatek z wzajemnością. Przepraszam, ze się nie odzywałam (nawet w komentarzach, za co przepraszam podwójnie) ale musiałam nadgonić trochę oceny. W końcu już niedługo wystawianie ocen :( Szczególnie przepraszam ciebie Claudi (albo Patrycja :p ), ponieważ ty tak pięknie się rozpisałaś, a ja klop i nie odpisałam. Przeeepraszam bardzo. Ale czytam ! Przyrzekam, że gdy tylko jakiś komentarz (mile widziany) zawita na moim blogu, tuz pod rozdziałem to od razu go czytam. Jeszcze raz za to przepraszam i obiecuję poprawę. Będę odpisywać! Dla nieufających- nie opuszczam bloga, tak jak pisałam pod ostatnim postem. Po prostu... piszę w każdej wolnej chwili, a mam ich po prostu mało.
 A tak zmieniając temat tooo..sooo... już niedługo święta :)))) Co chcecie dostać? Podzielcie się tym ze mną a chętnie przeczytam :) Ja ... chce telefon..bo, jestem tak uzdolniona, że rozbiłam moje dwa... brawo mi (Y) I to jeszcze w tym samym miejscu. Aj aj aja rozpisałam się, a jutro trza do szkoły wstać. Więć papapap, czekam na komentarze, moi kochani <3 i przy okazji, dobranoc :) Nie gniewacie się ?

2 komentarze:

  1. Szkoda mi Austin'a.
    Chcę Auslly

    OdpowiedzUsuń
  2. Doczekałam się !!!! Wkońcu! Rozdział super a kiedy next? A na święta chce Auslly

    OdpowiedzUsuń