piątek, 29 listopada 2013

rozdział 12- Już nie rośnie tętno, wszystko jest dobrze. Nie życzyłam ci źle i wciąż życzę ci dobrze.

*narrator*
    Po szkole rozległ się dzwonek, który był tak głośny i uporczywy, że większość uczniów nie mogła tego wytrzymać.
- No zamknij się już!- krzyknęła Ally, a dzwonek jak na zawołanie ucichł. Nagle wszyscy oprzytomnieli, przypominając sobie, że dzwonek służy do rozpoczęcia lekcji. Gdy tylko Allyson opuściła stołówkę wpadła do pokoju zabierając torbę i plan lekcji. Nie minęła minuta, kiedy brunetka stała już przed drzwiami do klasy. Rozglądała się uważnie przypatrując się swojej grupie.
*Ally*
No pięknie ! Pierwsza lekcja to francuski, a żadna z moich koleżanek na niego nie chodzi. Stanęłam na palcach przyglądając się twarzom stojącym za mną. Eveline, Katcherin, Zoe, Thomas, Jojo, Rachel- zaczęłam wymieniać imiona osób które właśnie zauważyłam. Ale chwila! Co! Rachel!? No pięknie... chodzi na francuski. No nic, to tylko miesiąc. Toby, Vanessa, Kristen, Austin... Stop! Austin jest w mojej grupie na francuski? No proszę, kolejna niespodzianka. Ja chyba nie wytrzymam tego miesiąca... Ale chwila, jest jedna osoba do której się chyba przyzwyczaję. To ten słodki francuz ze stołówki, wydawał się być naprawdę miły, może nie będzie aż tak źle?
*narrator*
   Gdy Ally dalej liczyła i zastanawiała się nad swoją grupą, Grece można powiedzieć, że przechodziła delikatne załamanie. Jej grupa od hiszpańskiego była o wiele gorsza od klasy Allyson. Oprócz Tom'a. Można powiedzieć, że chłopak poświęcił się dla dziewczyny, gdyż specjalnie dla niej wypisał się z niemieckiego. Niestety, brunet na pierwsze zajęcia najwidoczniej postanowił się spóźnić, a Grece przez początkowe minuty musiała dać sobie radę sama. Gdy tylko stanęła przy klasie usłyszała ciche szepty i śmiechy. Na początku starała się nie zwracać na to uwagi i spokojnie czekać na nauczyciela. Do czasu jakoś dawała radę, jednak później było coraz gorzej. "Gwiazdy" widząc, że dziewczyna się nimi nie przejmuje, postanowiły działać inaczej.
- Grece. Powiedz mi proszę z jakiego śmietnika wyciągnęłaś te szmatki, też tam muszę zacząć chodzić!- wykrzyknęła jedna z dziewcząt podbiegając do brunetki, na co brązowooka parsknęła śmiechem.
- Katcherine- zaczęła Grece dalej się śmiejąc.- To są mundurki, a ty masz na sobie taki sam- wykrztusiła brunetka. Lekko speszona dziewczyna odsunęła się i podążyła do grupy. Po chwili jednak wyszła kolejna, tym razem wyglądała na o wiele pewniejszą siebie.
- Grece, Grece... Wiesz ładne imię masz. Kto je ci wybrał?- zaczęła blondynka, delikatnie stąpając po podłodze. Tym razem brunetka wiedziała do czego zmierza niebieskooka i bała się, że uda jej się zrealizować swój cel.
- Juliet lepiej stąd idź!- warknęła nasza bohaterka.
- Czemu? Nie chcesz pogadać ze swoją byłą przyjaciółką? Przecież tak fajnie nam się kiedyś gadało. Opowiadałaś mi o swojej mamie, pamiętasz?
- Zamknij się!- burknęła Grece zmrużając oczy.
- Czemu? Przecież ty ją tak kochałaś, to ona ci wybrała imię, a teraz... no powiedz, gdzie ona jest?- wypowiadając ostatnie słowa, dziewczyna ścisnęła usta w sznurek i popatrzyła na Grece, zakładając ręce na biodra. Przez chwilę stały w bezruchu i ciszy, która zaczęła działać na niekorzyść brunetki.
"Jeden, dwa, trzy... pięć"- Grece starała się uspokoić licząc oddechy. Zacięła się.  Teraz właśnie nie wytrzymała, złapała torbę i już chciała uciec, kiedy usłyszała dziewczęcy, znajomy jej głos. Odwróciła się, a jej oczom ukazała się Ally.
- Juliet!- zaczęła ostro Allyson. Grece odetchnęła z ulgą.- Skoro jesteś taka cwana to może mi coś powiesz?
   Cisza. Blondynka nie wiedziała jak się odezwać. Gdy tylko otwierała buzię, z jej ust nie wydobywał się żaden dźwięk.
- No widzisz. Teraz nic nie powiesz? A ja tak bardzo chciałam z tobą pogadać! To skoro nie chcesz ze mną rozmawiać to może oszczędź Grece słuchania twojego jazgotu! Dam ci małą radę. Jak będziesz chciała odezwać się do tej właśnie dziewczyny- Ally zatrzymała się na chwilkę, pokazując ręką na Grece.- Wsadź mordę w piasek i kiełkuj szmato! (sorki za zwrot, ale to dla atmosfery- od aut.)- Ally skończyła swój monolog, a odchodząc, zatrzymała się na chwilę obok Grece szepcąc "Nie daj się" na co w odpowiedzi uzyskała ciche "Dziękuję". Po czym pognała na górę.
*Ally*
   No pięknie, jestem spóźniona! Pierwsza lekcja. Ale musiałam pomóc mojej przyjaciółce. Grece jest słodka i niewinna, jednak nie za bardzo umie postawić na swoim. Chyba muszę ją troszeczkę podszkolić. No dobra, czas zmierzyć się z karą za spóźnienie. Stanęłam przed drzwiami, powoli zbliżając rękę do klamki. Coraz bliżej i bliżej. W końcu moja dłoń oparła się na krążku delikatnie go przekręcając. Drzwi zaskrzypiały, a ja po cichu wsunęłam się do środka. Stanęłam na przeciw mojej grupy, która aktualnie wlepiała we mnie gały. Nauczyciel, zupełnie nie przypominał francuza, był raczej jego zupełnym przeciwieństwem. Chudy, łysy, nie za stary, ubrany w dżinsy i sweter w biało-niebieskie paski.
- Panna Dawson jak przypuszczam? No witam, witam, cóż się stało, zabłądziła pani po drodze?- zapytał nie odrywając wzroku od dziennika.
- Ja... przepraszam, ale... ale... byłam u pielęgniarki!- wykrztusiłam na zawołanie.
- Nic mi o tym nie wiadomo...- oderwał się na chwilę od dziennika, spoglądając wymownie na Ally.
- Bo, bo... ja... bo to nie było nic wielkiego, dlatego nikt nic panu nie powiedział- byłam dumna ze swojej wymówki, jednak po każdej odpowiedzi jeszcze bardziej się wplątywałam.
- A jaki to powód?- dopytywał dalej nauczyciel.
- Miałam dziurę w mundurku!- wypaliłam na starcie i dopiero potem zorientowałam się co powiedziałam.
- Słucham?- zapytał zdziwiony i zdezorientowany nauczyciel.
- No, bo... rano zobaczyłam, że mam dziurę w mundurku, więc... więc...- i tutaj utknęłam. Nie miałam pojęcia co powiedzieć. Nagle zobaczyłam, że Austin wstał z krzesła i staną obok mnie.
- Ally, chciała powiedzieć, że kiedy już zobaczyła swoją dziurę w ubraniu, zgłosiła się do nauczycielki po igłę i nitkę, ale Ally nie umie szyć. Poszła więc do pielęgniarki szkolnej, aby jej w tym pomogła.- Austin kończąc swoją opowieść, uśmiechną się do mnie, na co ja spaliłam buraka. Miałam nadzieję, że nauczyciel odpuści już sobie z tymi pytaniami.
- Niech wam będzie. Powiedzmy, że wam wierzę. Austin siadaj do ławki, a ty Ally usiądź tam gdzie wolne miejsce. Jest obok Sylvain'a.
   Spojrzałam się w stronę uśmiechniętego chłopaka. Czyli ten francuz ma na imię Sylvain... ładnie. Usiadłam obok bruneta, a on uśmiechną się do mnie tak bardzo słodko. Rozpakowałam książki i rozsiadłam się  na krześle. Nagle na moja ławkę ktoś rzucił jakąś zgniecioną kulkę papieru. Rozejrzałam się po klasie szukając właściciela liściku. Rozłożyłam kartkę i przeczytałam treść "Proszę bardzo, Ally". Spojrzałam na Austina, który wyszczerzył się do mnie, odpisałam krótkie "Dziękuję za pomoc, ale ja umiem szyć", po czym rzuciłam karteczką na ławkę blondyna. Po upływie kilku minut otrzymałam odpowiedź " Coś ci nie wierzę, Dawson". Uśmiechnęłam się delikatnie do papieru po czym odpisałam " To lepiej uwierz, bo się zdziwisz jak na zimę będziesz nosił własnoręcznie zrobiony przeze mnie szalik, Moon". Rzuciłam kartką, a ta ponownie znalazła się na ławce Austina. Obserwując jego reakcję, można było powiedzieć, że podobała mu się nasza konferencja. Zaśmiał się delikatnie, po czym karteczka powędrowała na mój stolik. "Nie sądzę. Ale możliwe, że się mylę, najwyżej się zdziwię. Zaskocz mnie".  Tak jak skończyło się miejsce na kawałku papieru, skończyła się nasza rozmowa. Można powiedzieć, że przez resztę lekcji byłam "grzeczna".
    Nareszcie zadzwonił dzwonek. Wyszłam z klasy jako pierwsza, ponieważ chciałam dogonić Grece. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za ramie i odwraca do siebie. Moja niesforność dała po sobie poznać i potknęłam się upadając na tego "kogoś". Okazało się, że sprawcą mojego upadku był Sylvain. Utknęliśmy w dość niekomfortowej sytuacji, bo brunet stał w połowie oparty o ścianę, a ja praktycznie na nim leżałam, a gdyby mnie nie trzymał z pewnością zetknęłabym się z podłogą.
- A tak na marginesse J'mappelle Sylvain- powiedziała to z uroczym francuskim akcentem.
- Cześć. Ja jestem Allyson. Ale mów mi Ally.- Uśmiechnęłam się jak najbardziej słodko mogłam i dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo blisko są nasze twarze. Bardzo, bardzo blisko.
                                                                                    ***
 Hejka! Wiem stttrasznie długo nie było rozdziału, a ten jest markotny, nudny i monotomny. Ten jest chyba najgorszy. Ale mam swoje powody ! Po pierwsze przez niecałe dwa tygodnie miała laptop w naprawie, a ja nie umiem pisać z komórki. Później był brak czasu i ogromne problemy z chłopakami. No dobra dość o rozdziale. Teraz pytanie: Czy słyszeliście już o koncercie w Polsce zespołu R5????!!!! Bo ja możliwe, że dostanę bilet VIP na święta i dotknę Rossa i jego rodzeństwo! Aaaaaaaaa! Moja reakcja jak się o tym dowiedziałam była bezcenna ! :D <3 A wy ? Chcieliście by iść na koncert? Bo jak tak to zwykły bilet kosztuje około 70 złotych (tanio moim zdaniem) A VIP aż 370 :( Ale opłaca się ! :D Nie, że jestem jakąś wariatką co życia nie ma, ale to są moi idole, a chyba każdy chciał by spotkać swojego idola, nie ? No i jeszcze ostatnia sprawa. Chciałam polecić SUPERWEGO bloga, którego niedawno odkryłam. Dziewczyna ma: poczucie humoru, talent, świetny styl, robi mało błędów i posiada komizm ! A więc wbijajcie na tego bloga koniecznie (o Rossie i R5 i Laurze) : http://raura-r5-love-story.blogspot.com/ Na serio warto ! :) No i jeszcze daję wam stronę R5 i tu są informacje  koncercie i tak dalej: http://r5rockstheworld.com/ No to chyba wszystko ! :D Ppapaap kocham i całuję :*
                                                                                                                            Weronika Love

6 komentarzy:

  1. Pierwsza :* Widzisz jak twój blog na mnie działa? Zrywam się o świcie (jest 8:38 może jestem dziwna ale dla mnie to świt ;D ) aby zobaczyć czy jest tu coś nowego. Zawsze sprawdzam rano bo wiem że lubisz dodawać póóóźnym wieczorkiem kiedy ja już ni mam dostępu do kompa bo brat mój bliźniaczy nagrywa swoje gupie filmiki i pół nocy drze morde -.-' A wracając do roździału:
    Po 1: wiii! Nareszcie nowy roździał :D
    Po 2: Ale fajnie jak Austin pomógł Ally *.* uświadomił sb że coś do niej czuje? A jak tak to kiedy Ally też to sb uśwoadomi? Bo chce już auslly!!
    Po 3:Co to za francaz?! Jak ja nienawidze Francuzów ;( Próźbka: zrobisz jakiegoś Hiszpana? Ich to kocham <3 "robie oczy szczeniaczka" prooszeee :D
    Po 4: Hm? Czy roździał jest nudny? Monotonny? ... I takie mószą być żeby trzymać czytelnika w napięciu :) i rozumiem twoją sytuację. Mnie też sie popsuł laptop i teraz mószę dzielić kompa z bratem. A jak to opisałam powyżej "bardzo się z powodu tego cieszę" '-.-' (sarkazm) może na gwiazdkę dostanę nowy... Chociaż też wolałabym mieć bilet i pojechać na koncert R5!!! Niestety to (w moim przypadku) nierealne :'( NIE! Wróć! Bo jakoś dziwnie to brzmi XD eee...nie mam realnej możliwości aby pojechać...ach niech już będzie :D
    Kurde znów się rozpisałam! Dobra krótko: fajnie że jest już nowy roździał. Życze ci tego aby następny był jak najszybciej XD i wesołych andzrzejek :)
    Buziaki :** Claudi

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zwykle Zajebisty! ! :) Rozumiem cię z kompem, mój też prawie nie działa a nie mam kiedy oddać do naprawy. Jak pisałam, rozdział zajebisty. Przyczepie się tylko do przedstawienia się po francusku. Powinno być " Je m'appelle " .
    Ale to taki głupi błąd a ja weszłam w nawyk po ciągłym poprawianiu koleżanki. Pisz szybko nexxta ♥ a w wolnej chwili zapraszam do mnie
    my-dreams-will-be-my-future.blogspot. com

    OdpowiedzUsuń
  3. ROZDZIAŁŁŁŁŁŁ CUDOWNYYYY , ZAPRASZAM TEŻ DO MNIE " http://stealyourheart123.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz jak ja niecierpliwie czekałam na rozdział? Ale rozumiem że każdemu może się zepsuć laptop :D
    Rozdział jest "markotny, nudny i monotonny"? Jak możesz tak kłamać? -.- Tacy mogą być co najwyżej-jak dla mnie- "Krzyżacy", ale nie twój rozdział :D Ten rozdział jest po prostu zajebisty :D
    Do jednego się przyczepie i to nie w rozdziale tylko w notce."o Rossie i R5(...)". Uh jak mnie wkurza taki zapis :| Ross jest przecież częścią R5 czyż nie? ;-; ale mniejsza...
    Pozdrawiam i ślę wenę na dalsze rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i juz wyjaśnim dlaczego zapisałam Ross i R5. Wiem, że Ross jest tylko częścią zespołu i mnie też często denerwują takie przypisy. Jednak ja tak napisałam w ten sposób, bo niektórzy moi czytelnicy nie słuchają R5 i nie znaja ich imion, a naprzykład oglądają Austina i Ally i wiedzą, że Austin to Ross. Dlatego napisałam jego imie odzielnie, aby mogli skojarzyć, że to ma jakiś związek z nim. Dlatego zapisałam w ten sposób, ale jak chcesz to mogę poprawić :p

      Usuń
  5. Bilet na M&G 306, a na koncert 69 :D Rozdział super <3 Chcę Auslly :D

    OdpowiedzUsuń